04-07-2019, 09:42:03
(04-07-2019, 09:01:36)Mila1 napisał(a):Próbuję dodać wiary, "pozytywnego" myślenia, że długi to nie koniec świata i z nimi da się żyć. Niestety ja też mam zaliczone wpadki, bo jak każdy normalny człowiek też popełniałam błędy i szukałam, dla siebie właściwej furtki na wyjście "z przerażających długów", ale teraz z całą pewnością, wiem, że wszystko co nas dotyczy leży w psychice człowieka i w jego postępowaniu.(04-07-2019, 08:53:21)grabi_en napisał(a):(04-07-2019, 08:46:20)kasia5744 napisał(a): Gratulacje Grabi_en. Rozumiem doskonale o czym piszesz. Ja jestem na etapie, że sprawy z epu są przenoszone do rejonu. Telefony już tak nie dzwonią i człowiek zaczyna powoli funkcjonować na tyle na ile to normalne. Do tego trzeba nauczyć się żyć za te pieniądze co się ma bez możliwości pożyczenia gdyby trochę zabrakło.
Każdy, ale każdy na każdym etapie wychodzenia z długów znajdzie dla siebie sposób na przetrwanie, tylko trzeba uspokoić te emocje które nami targają i nie bać się zadawać pytań - radzić się, staram się dotrzeć do dłużników, ale jak widać z marnym skutkiem - albo mi się tak wydaje.
Wydaje ci się Wszystko zależy od tego na jakim dłużnik jest etapie. Wiadomo, że na początku popełniamy błędy (byle nas za dużo nie kosztowały!), a i później też mogą się zdarzyć. Na szczęście moje gapiostwo zostało naprawione. Teraz w wypadku nakazu od razu sprawdzę adres