16-09-2018, 19:41:56
(16-09-2018, 16:17:14)Mila1 napisał(a): Czyli tam, gdzie było pismo o raty lub podpisana umowa są marne szanse. Oj to nie widzę tego różowo...
Ja jednej chwilówce pisałem o raty, składałem oświadczenie o skd, zrobiłem jedną wpłatę, wysłałem nawet wniosek do RF (RF uznał, że umowa jest ok, chociaż jest dziurawa jak ser szwajcarski) - jednym słowem: mieli mnie na tacy. A efekt taki, że w sądzie nie zdołali nic udowodnić. Trochę to świadczy o tych gwieździe palestry, która pisała pozew, ale to już nie mój problem
Wydaje mi się, że nawet jeśli były składane jakieś propozycje spłat, ewidentnie przyznawaliście się do zawarcia umowy, to przy ilości pozwów obsługiwanych przez kancelarię, która pozywa w imieniu chwilówki nie ma opcji, aby każdy pozew rozpatrywany był indywidualnie i do każdego pozwu była kompletowana dokumentacja pod dłużnika (wszystkie maile itp). Nie ma szans, żeby pozew był pisany od A do Z każdorazowo uzględniając sytuację wynikającą z konkretnego stanu faktycznego. To wszystko to jest masówka i każdy pozew się od siebie nie różni. Idę o zakład, że sędziowie co drugi dzień mają do rozstrzygnięcia tą samą sprawę, gdzie pozwanego reprezentuje ta sama kancelaria, powód występuje w sprawie przez tego samego radcę prawnego, pisma są dokładną kopią dokumentów z poprzednich spraw, a jedyną różnicą są dane pozwanego.
Co więcej, chwilówki odpisują na pisma procesowe metodą "kopiuj - wklej". U mnie na jedno moje pismo kancelaria odpowiedziała: "zgadzamy się na propozycję pozwanej o rozłożenie zobowiązania na raty" kiedy o nic takiego nie prosiłem, raz pisano o tym, że umowę podpisałem, drugi raz, że zawarcie nastapiło bez obecności stron : Nie mówiąc już o używaniu w jednym piśmie na zmianę "pozwana" z "pozwanym", a raz nawet nie skopiowali dobrze mojego nazwiska i okazalo się, że mam na nazwisko "Kowalska"
W takiej niestarnności upatrywałbym sukcesu w sprawach, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się beznadziejne.