02-04-2019, 23:49:48
Bardzo dziękuję za wsparcie trochę się odstresowałam i uspokoiłam. Dziś rano dostałam maila od faceta, że przespał się z problemem i daje mi ostatnią szansę - mam zapłacić 600 zł jego adwokatowi, bo wczoraj zdążył zlecić mu sprawę, więc żeby to odkręcić muszę te pieniądze zwrócić, a następnie spłacać w ratach po 500 zł miesięcznie, w razie opóźnienia - idzie do sądu. Wszystko to w impertynenckim i kategorycznym tonie z groźbami " nieźle Pani beknie" " komornik sobie z Pania poradzi" etc. Mam czas do dzisiaj, żeby się zgodzić Jutro nadaje bieg sprawie. Obawiam się, ze nie mogę się zgodzić na takie warunki, bo ich nie dotrzymam. musiałabym w kwietniu mu wpłacić 1100 zł, a tyle nie mam. Proszę o radę, czy mu odpowiedzieć, że się nie zgadzam, czy po prostu nic nie odpowiadać i spłacać w swoim tempie, a przestać spłacać gdy dostanę pozew? Bo rozumiem, że pozew przyjdzie poleconym, choć Uspokajaczka mnie zaniepokoiła, że muszę to koniecznie śledzić na EPu i SR. Sprawdziłam historie spłat - facet zgadzał się tylko na jedno przedłużenie deklarując po spłacie udzielenie kolejnej pożyczki. Targował też bonusy. Bonusy i przedłużenia to grubo ponad 4000 zł. Potrzebuję co najmniej pół roku, żeby go spłacić, teraz mam akurat straszny dół, od lipca przybędzie mi trochę kasy. Czy sąd nie traktuje dłużników z Finansowo bardziej surowo, nie wiem czy ma tu zastosowanie ustawa o kredycie konsumenckim?