10-12-2018, 20:20:20
(10-12-2018, 19:58:28)qwertyytrewq napisał(a): Jak tylko wyjdzie to jak najbardziej A to coraz bliżej sądząc po dzisiejszej wizycie i stwierdzeniu ze rozwarcie już jest
Opowiem wam historię związaną z moim porodem, obudziłam się o 6 rano i tak mi się chciało świeżych gorących pączków, ale tak mnie skręcało z tego chciejstwa, że poszłam do sklepu po produkty i zaczęłam je robić, oczywiście mi nie wyrosły, ale to było mało ważne, grunt że były ciepłe, ale jak ostygły to były takie twarde, że można je było o ścianę rzucać. Obudziłam się o 4 rana z potwornymi bólami i sobie myślę, duża a taka głupia najadła się gorących pączków, od razu zaliczony przybytek domu, gdyż oczyszczenie szło górą i dołem. Zajęło mi to do 5.30 i mówię jedziemy do szpitala, bo nie wytrzymam z bólu i za 3 godziny urodziłam. Mój syn po 18 latach do mnie mówi, mamo tak mi się chce pączków, ale nie takich ze sklepu tylko pieczonych - możesz je robić. Wspomnieni natychmiast wróciły i mówię mu, wiesz raczej nie podejmę się tego zadania bo ostatnio jak robiłam to o ścianę można było rzucać, ale myślę i myślę i mam koleżankę zaprzyjaźniona i to bardzo - kucharka pełna gębą. Oczywiście się zgodziła, że wpadnie i je zrobi. Pytam się a co Ci będzie potrzebne, więc ok jajka mam, mąkę mam, tłuszcz mam i alkohol najlepiej spirytus - pytam się ile 300 ml, dobra idę do sklepu patrzę na pólkę 100 kosztuje tyle, 200 kosztuje tyle, doszłam do wniosku, że kupię 500 ml bo wydawało mi się to bardziej ekonomiczne. Wyszłam z tego sklepi i sobie myślę, wydałam 50 złotych ile ja za ta kasę bym kupiła pączków.Dotarła koleżanka wyjęłam jej wszystkie produkty i jej mówię o spirytusie, że to chyba będą najdroższe paczki bo ten spirytus tyle kosztował, a ona mi na to ale mi jest potrzebne 30 ml, tłumacze jej, że powiedziała 300 ml, ale miałyśmy ubaw - do tej pory to wspominam z uśmiechem.