12-02-2020, 10:29:00
Za kilka tysięcy złotych dłużnik może stracić dach nad głową, jego wierzytelność może zostać zamrożona by wzrosnąć do kilkudziesięciu tysięcy, a także egzekucje komornicze, które nie mają zasadności [url=https://superbiz.se.pl/wiadomosci/komornik-zabral-pieniadze-11-letniej-zuzi-dzialal-niezgodnie-z-prawem-aa-qDui-q4bc-5VhR.html][/url] – to w Polsce, niestety, wciąż norma. Mimo szeregu zmian nieuczciwych lichwiarzy i łasych na nieruchomości komorników wciąż nie brakuje. Dlatego Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło działać zdecydowanie. Resort chce, by wierzyciel mógł złożyć wniosek o zlicytowanie lokalu dłużnika, jeżeli wysokość egzekwowanej należności głównej będzie stanowiła co najmniej równowartość jednej dwudziestej sumy oszacowania.
– Uniemożliwi to pozbawienie mieszkania osoby, której dług wynosi kilka tysięcy złotych. I bardzo dobrze, bo dla przytłaczającej większości Polaków to właśnie dach nad głową jest gwarantem podstawowego bezpieczeństwa. A państwo jest zobowiązane dbać o tak podstawowe potrzeby obywateli - mówi w rozmowie z „Dziennikiem Gazeta Prawna” wiceminister sprawiedliwości i pełnomocnik rządu ds. praw człowieka Marcin Warchoł.
Kolejną regulacją, którą chce wprowadzić rząd, będzie ta dotycząca sprzedawania długów. Ten, kto pożyczył pieniądze, ten je odzyskuje odzyskiwać. Może zatrudnić windykatora, ale niemożliwy będzie handel pakietami długów.
– Powstaje swoistego rodzaju lichwiarski ciąg, na którym kilka podmiotów zyskuje, a traci jedynie ten, kto zaciągnął 500 zł pożyczki, a do spłaty ma kilka tysięcy złotych – tłumaczy ministerstwo i na łamach „Rz” podaje przykład firm, które kupiły dług za grosze, a w zamian próbują zlicytować mieszkanie dłużnika.
Wiceszef resortu sprawiedliwości pragnie też, by komornicy weryfikowali zasadność egzekucji komorniczej.
– Bądź co bądź komornik jest funkcjonariuszem publicznym, a nie listonoszem. A każdy funkcjonariusz powinien mieć oczy otwarte na ludzką krzywdę – tłumaczy Warchoł. – Znam kilka przypadków, gdy komornicy za wszelką cenę usiłują odzyskać pieniądze dla wierzyciela, podczas gdy tym wierzycielem jest lichwiarz, w stosunku do którego prowadzone jest postępowanie karne. Przydałaby się zatem zmiana przepisów, która pozwalałaby w takich przypadkach zawieszać egzekucję do czasu zajęcia stanowiska w jej sprawie przez sąd – dodaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
– Uniemożliwi to pozbawienie mieszkania osoby, której dług wynosi kilka tysięcy złotych. I bardzo dobrze, bo dla przytłaczającej większości Polaków to właśnie dach nad głową jest gwarantem podstawowego bezpieczeństwa. A państwo jest zobowiązane dbać o tak podstawowe potrzeby obywateli - mówi w rozmowie z „Dziennikiem Gazeta Prawna” wiceminister sprawiedliwości i pełnomocnik rządu ds. praw człowieka Marcin Warchoł.
Kolejną regulacją, którą chce wprowadzić rząd, będzie ta dotycząca sprzedawania długów. Ten, kto pożyczył pieniądze, ten je odzyskuje odzyskiwać. Może zatrudnić windykatora, ale niemożliwy będzie handel pakietami długów.
– Powstaje swoistego rodzaju lichwiarski ciąg, na którym kilka podmiotów zyskuje, a traci jedynie ten, kto zaciągnął 500 zł pożyczki, a do spłaty ma kilka tysięcy złotych – tłumaczy ministerstwo i na łamach „Rz” podaje przykład firm, które kupiły dług za grosze, a w zamian próbują zlicytować mieszkanie dłużnika.
Wiceszef resortu sprawiedliwości pragnie też, by komornicy weryfikowali zasadność egzekucji komorniczej.
– Bądź co bądź komornik jest funkcjonariuszem publicznym, a nie listonoszem. A każdy funkcjonariusz powinien mieć oczy otwarte na ludzką krzywdę – tłumaczy Warchoł. – Znam kilka przypadków, gdy komornicy za wszelką cenę usiłują odzyskać pieniądze dla wierzyciela, podczas gdy tym wierzycielem jest lichwiarz, w stosunku do którego prowadzone jest postępowanie karne. Przydałaby się zatem zmiana przepisów, która pozwalałaby w takich przypadkach zawieszać egzekucję do czasu zajęcia stanowiska w jej sprawie przez sąd – dodaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.