BezNakazu.pl
Moje długi rozpisane zgodnie ze schematem. - Wersja do druku

+- BezNakazu.pl (https://forum.beznakazu.pl)
+-- Dział: Psychiczne problemy podczas wychodzenia z długów (https://forum.beznakazu.pl/forumdisplay.php?fid=6)
+--- Dział: chcę opisać swoją historię jak się wpakowałam w długi (https://forum.beznakazu.pl/forumdisplay.php?fid=9)
+--- Wątek: Moje długi rozpisane zgodnie ze schematem. (/showthread.php?tid=77)

Strony: 1 2 3 4


RE: Moje długi rozpisane zgodnie ze schematem. - Mila1 - 06-10-2018

No i to rozumiem!


RE: Moje długi rozpisane zgodnie ze schematem. - grabi_en - 06-10-2018

trzeba wyciągać wnioski i iść do przodu . . . w stronę słońca . . . aż po horyzontu kres . . .


RE: Moje długi rozpisane zgodnie ze schematem. - Mila1 - 07-10-2018

Też lubię 2+1. Tylko z tym marszem w stronę słońca bywa różnie, ale staram się ciągle uczyć.


RE: Moje długi rozpisane zgodnie ze schematem. - VICKY93 - 29-09-2019

jestem tu od prawie roku na tym forum i jestem niezmiernie wdzieczna, ze tutaj trafilam dzieki grabi_en,choc przez dluzszy czas nie potrafilam sie przelamac i napisac tutaj publicznie cokolwiek,dusilam to z dnia na dzien w sobie, czytalam forum ,zbieralam informacje,uczylam sie co wolno czego niewolno,wolalam zadac panu Markowi pytanie na jego prywatnego maila niz tutaj,nie wiem byc moze wstydze sie tego,ze moja wiedza w tej dziedzinie w tych tematach jest praktycznie znikoma,nadal wiem ze wiem malo,nie wiem..jakos nie potrafie ogarnac momentami tych listow ,papierokow,firm windykacyjnych,do konca nawet nie potrafie rzgryzc epu co oznaczaja te wszystkie skroty zaznaczone przy kazdej ze spraw ;o przychodza dni,ze staram sie byc szczesliwa,usmiechac sie,a przchodza tez dni,ze czuje sie wypalona ,bez sily,czuje ze nie dam rady ,zastanawiam sie jak ja to wszystko splace,jeslim przegram sprawe,nie potrafie sobie z ta mysla poradzic. jest mi glupio samej przed soba,ze mam takie prpblemy,ze wpakowalam sie w takie dlugi,a zaczelo sie od pierwszej..pozniej chcialam sie jakos ratowac itak sie wpakowalam w jeszcze wieksze bagno. ale wiem,ze jesli jestem tutaj to znaczy ze sie nie poddalam. Wiem,ze sama nie poradzilabym sobie z jakimkolwiek nakazem zaplaty..tutaj przynajmniej moge sie wygadac,uslyszec cieple,mile slowo i wiem,ze nie jestem jedyna na tym swiecie,ktora zyje w dlugach..

nie rozmawiam z windykacja,telefonow na poczatku bylo bardzo duzo,teraz juz z czasem jest coraz mniej ale sa dni ze potrafia mnie nekac caky dzien,mam ich na czarnej liscie,dowiedzialam sie wlasnie przez to forum,ze nie warto na nich tracic nerwow i sie stresowac..choc nadal mam obawe,ze ktos z windykacji moze zapukac mi do drzwi albo beda mnie szukac po sasiadach,zostawiac cos w skrzynce na listy,raz mialam wizytowke..do kazdej chwilowki mam zalozona osobna kolorowa teczke ,podpisana,zbieram wszystkie listy,monity,upomnienia,mam wydrukowane z konta bankowego wszystkie wplaty,wylaty na poczet zadluzenia,wplaty na refinansowanie..CZY JEST COS CO JESZCZE MUSZE ZROBIC ZEBY PRZESTAC SIE TAK PANICZNIE BAC?sa dni,ze nie moge spac w nocy,mysle o tym wszystkim,JAK JA DAM RADE,CZY JESTEMNA TYLE SILNA..chyba jestem,ze jestem tutaj i probuje razem z wami walczyc,ze sie nie poddalam. Slowo sad rejonowy,windykacja,komornik,sprawa w sadzie,nakaz zaplaty mnie przeraza..


RE: Moje długi rozpisane zgodnie ze schematem. - Mila1 - 29-09-2019

Myślę, że większość z nas tak zaczynała- od jednej- a potem się sypalo coraz bardziej, bo trzeba spłacić, refinansować, przedłużyć...Najważniejsze, że z tym już koniec. Została walka i stres, bo teź to przeżywamy. Nie jesteś sama z takimi myślami, ale trzeba próbywać w miarę normalnie żyć- Życie mamy jedno! Pozostaje nadzieja, że kiedyś to się skończy...


RE: Moje długi rozpisane zgodnie ze schematem. - Mariuszd37 - 29-09-2019

Potraktuj tonie jak koniec swiata.


RE: Moje długi rozpisane zgodnie ze schematem. - VICKY93 - 29-09-2019

(29-09-2019, 17:18:54)Mila1 napisał(a): Myślę, że większość z nas tak zaczynała- od jednej- a potem się sypalo coraz bardziej, bo trzeba spłacić, refinansować, przedłużyć...Najważniejsze, że z tym już koniec. Została walka i stres, bo teź to przeżywamy. Nie jesteś sama z takimi myślami, ale trzeba próbywać w miarę normalnie żyć- Życie mamy jedno!  Pozostaje nadzieja, że kiedyś to się skończy...

Dzieki za slowa otuchy! przynajmniej tutaj mozemy sie wygadac do kogos kto Nas rozumie !


RE: Moje długi rozpisane zgodnie ze schematem. - grabi_en - 30-09-2019

(29-09-2019, 16:08:05)VICKY93 napisał(a): jestem tu od prawie roku na tym forum i jestem niezmiernie wdzieczna, ze tutaj trafilam dzieki grabi_en,choc przez dluzszy czas nie potrafilam sie przelamac i napisac tutaj publicznie cokolwiek,dusilam to z dnia na dzien w sobie, czytalam forum ,zbieralam informacje,uczylam sie co wolno czego niewolno,wolalam zadac panu Markowi pytanie na jego prywatnego maila niz tutaj,nie wiem byc moze wstydze sie tego,ze moja wiedza w tej dziedzinie w tych tematach jest praktycznie znikoma,nadal wiem ze wiem malo,nie wiem..jakos nie potrafie ogarnac momentami tych listow ,papierokow,firm windykacyjnych,do konca nawet nie potrafie rzgryzc epu co oznaczaja te wszystkie skroty zaznaczone przy kazdej ze spraw ;o przychodza dni,ze staram sie byc szczesliwa,usmiechac sie,a przchodza tez dni,ze czuje sie wypalona ,bez sily,czuje ze nie dam rady ,zastanawiam sie jak ja to wszystko splace,jeslim przegram sprawe,nie potrafie sobie z ta mysla poradzic. jest mi glupio samej przed soba,ze mam takie prpblemy,ze wpakowalam sie w takie dlugi,a zaczelo sie od pierwszej..pozniej chcialam sie jakos ratowac itak sie wpakowalam w jeszcze wieksze bagno. ale wiem,ze jesli jestem tutaj to znaczy ze sie nie poddalam. Wiem,ze sama nie poradzilabym sobie z jakimkolwiek nakazem zaplaty..tutaj przynajmniej moge sie wygadac,uslyszec cieple,mile slowo i wiem,ze nie jestem jedyna na tym swiecie,ktora zyje w dlugach..

nie rozmawiam z windykacja,telefonow na poczatku bylo bardzo duzo,teraz juz z czasem jest coraz mniej ale sa dni ze potrafia mnie nekac caky dzien,mam ich na czarnej liscie,dowiedzialam sie wlasnie przez to forum,ze nie warto na nich tracic nerwow i sie stresowac..choc nadal mam obawe,ze ktos z windykacji moze zapukac mi do drzwi albo beda mnie szukac po sasiadach,zostawiac cos w skrzynce na listy,raz mialam wizytowke..do kazdej chwilowki mam zalozona osobna kolorowa teczke ,podpisana,zbieram wszystkie listy,monity,upomnienia,mam wydrukowane z konta bankowego wszystkie wplaty,wylaty na poczet zadluzenia,wplaty na refinansowanie..CZY JEST COS CO JESZCZE MUSZE ZROBIC ZEBY PRZESTAC SIE TAK PANICZNIE BAC?sa dni,ze nie moge spac w nocy,mysle o tym wszystkim,JAK JA DAM RADE,CZY JESTEMNA TYLE SILNA..chyba jestem,ze jestem tutaj i probuje razem z wami walczyc,ze sie nie poddalam. Slowo sad rejonowy,windykacja,komornik,sprawa w sadzie,nakaz zaplaty mnie przeraza..
Stan rozgoryczenia i wściekłości oraz niemocy mam już za sobą - uwierz mi przejdzie Ci potrzebny jest na to czas i zrozumienie, że długi to nie wszystko są ważniejsze rzeczy jak zdrowie, dach nad głową... Nie przeżywaj tak mocno, bo się nerwicy lub depresji nabawisz, nie ma co szlochać nad stanem na który nie mamy teraz wpływu (Długi), trzeba się podnieść z upadku i pilnować kwitów, listów, EPU, SR i kierować sprawy do Pełnomocnika. Myślisz, że ja się znałam na tych wszystkich definicjach , pojęciach - NIE, ale pamiętaj życie samo nam podsuwa sytuacje które musimy przejść w celu wzmocnienia naszego charakteru, sprawdzenia swojej osobowości - nic się nie dzieje bez przyczyny - taka droga była nam pisana w celu wzmocnienia naszego podejścia do rzeczy które są jeszcze przed nami.


RE: Moje długi rozpisane zgodnie ze schematem. - Maeg - 30-09-2019

(30-09-2019, 09:05:39)grabi_en napisał(a):
(29-09-2019, 16:08:05)VICKY93 napisał(a): jestem tu od prawie roku na tym forum i jestem niezmiernie wdzieczna, ze tutaj trafilam dzieki grabi_en,choc przez dluzszy czas nie potrafilam sie przelamac i napisac tutaj publicznie cokolwiek,dusilam to z dnia na dzien w sobie, czytalam forum ,zbieralam informacje,uczylam sie co wolno czego niewolno,wolalam zadac panu Markowi pytanie na jego prywatnego maila niz tutaj,nie wiem byc moze wstydze sie tego,ze moja wiedza w tej dziedzinie w tych tematach jest praktycznie znikoma,nadal wiem ze wiem malo,nie wiem..jakos nie potrafie ogarnac momentami tych listow ,papierokow,firm windykacyjnych,do konca nawet nie potrafie rzgryzc epu co oznaczaja te wszystkie skroty zaznaczone przy kazdej ze spraw ;o przychodza dni,ze staram sie byc szczesliwa,usmiechac sie,a przchodza tez dni,ze czuje sie wypalona ,bez sily,czuje ze nie dam rady ,zastanawiam sie jak ja to wszystko splace,jeslim przegram sprawe,nie potrafie sobie z ta mysla poradzic. jest mi glupio samej przed soba,ze mam takie prpblemy,ze wpakowalam sie w takie dlugi,a zaczelo sie od pierwszej..pozniej chcialam sie jakos ratowac itak sie wpakowalam w jeszcze wieksze bagno. ale wiem,ze jesli jestem tutaj to znaczy ze sie nie poddalam. Wiem,ze sama nie poradzilabym sobie z jakimkolwiek nakazem zaplaty..tutaj przynajmniej moge sie wygadac,uslyszec cieple,mile slowo i wiem,ze nie jestem jedyna na tym swiecie,ktora zyje w dlugach..

nie rozmawiam z windykacja,telefonow na poczatku bylo bardzo duzo,teraz juz z czasem jest coraz mniej ale sa dni ze potrafia mnie nekac caky dzien,mam ich na czarnej liscie,dowiedzialam sie wlasnie przez to forum,ze nie warto na nich tracic nerwow i sie stresowac..choc nadal mam obawe,ze ktos z windykacji moze zapukac mi do drzwi albo beda mnie szukac po sasiadach,zostawiac cos w skrzynce na listy,raz mialam wizytowke..do kazdej chwilowki mam zalozona osobna kolorowa teczke ,podpisana,zbieram wszystkie listy,monity,upomnienia,mam wydrukowane z konta bankowego wszystkie wplaty,wylaty na poczet zadluzenia,wplaty na refinansowanie..CZY JEST COS CO JESZCZE MUSZE ZROBIC ZEBY PRZESTAC SIE TAK PANICZNIE BAC?sa dni,ze nie moge spac w nocy,mysle o tym wszystkim,JAK JA DAM RADE,CZY JESTEMNA TYLE SILNA..chyba jestem,ze jestem tutaj i probuje razem z wami walczyc,ze sie nie poddalam. Slowo sad rejonowy,windykacja,komornik,sprawa w sadzie,nakaz zaplaty mnie przeraza..
Stan rozgoryczenia i wściekłości oraz niemocy mam już za sobą - uwierz mi przejdzie Ci potrzebny jest na to czas i zrozumienie, że długi to nie wszystko są ważniejsze rzeczy jak zdrowie, dach nad głową... Nie przeżywaj tak mocno, bo się nerwicy lub depresji nabawisz, nie ma co szlochać nad stanem na który nie mamy teraz wpływu (Długi), trzeba się podnieść z upadku i pilnować kwitów, listów, EPU, SR i kierować sprawy do Pełnomocnika. Myślisz, że ja się znałam na tych wszystkich definicjach , pojęciach - NIE, ale pamiętaj życie samo nam podsuwa sytuacje które musimy przejść w celu wzmocnienia naszego charakteru, sprawdzenia swojej osobowości - nic się nie dzieje bez przyczyny - taka droga była nam pisana w celu wzmocnienia naszego podejścia do rzeczy które są jeszcze przed nami.

Przed nami?
Kurczę, nieźle.


RE: Moje długi rozpisane zgodnie ze schematem. - Samotna27 - 02-10-2019

Mnie dlugi nauczyly jednego nie zyje ponad stan.Wydaje z rozwaga i wszystko odkladam.Kazda wydana zlotowke musze sto razy przemyslec.Moje dziecko nie musi miec markowych i najdrozszych rzeczy.Zamiast wydac 1500zl na spacerowke kupilam za 200zl .Nie wstydze sie tego tylko ucze sie zyc z dnia na dzien i oszczedzac.Boje sie okropnie sadow itd ale czekam cala w nerwach na dalszy rozwoj sytuacji.Moje dziecko zmusza mnie do walki o lepsza przyszlosc dla niego.Rzadko tu bywam bo pozniej mysle o dlugach non stop,w nocy nie moge spac.Za to jak nie ma listow,emaili nie wchodze tu mam czystsza glowe i lepiej sie czuje.