BezNakazu.pl
Sam na własne życzenie - Wersja do druku

+- BezNakazu.pl (https://forum.beznakazu.pl)
+-- Dział: Psychiczne problemy podczas wychodzenia z długów (https://forum.beznakazu.pl/forumdisplay.php?fid=6)
+--- Dział: chcę opisać swoją historię jak się wpakowałam w długi (https://forum.beznakazu.pl/forumdisplay.php?fid=9)
+--- Wątek: Sam na własne życzenie (/showthread.php?tid=361)



Sam na własne życzenie - samnawłasneżyczenie - 24-05-2019

Dobry wieczór.
Podejrzewam, że większość dłużników już śpi, ale może chociaż jedna osoba się odezwie.
Moje życie uległo w gruzach w każdym aspekcie życia, a przede wszystkim osobistym, rozwód w planach z mojej winy, ale nie na mój wniosek i nie mogę się  tym pogodzić, bo wpadając w spiralę zadłużenia, a mam bardzo ogromne gdzieś oceniam na 300 tysięcy, spełniałem zachcianki ukochanej osoby- chyba tylko mi się tak wydawało, że robię to po to, żeby czuła się bezpiecznie i doceniana i w momencie jak to się wydało usłyszałem, że jestem nieodpowiedzialny idiota. Nie tak sobie to wyobrażałem zresztą sam teraz nie wiem, czy byłem tak zaślepiony, a może ona mnie nie kochała, a ja zakopywałem się w długach jak ostatni dureń, aby tylko wywołać na jej twarzy uśmiech. Sytuacja mnie przerosła i zamiast prowadzić rozmowy w cztery oczy wylewam ból obcym osobom. Ciężkie chwile  mnie czekają....
Tak wiem, że trzeba wypisać zobowiązania.... zrobię to jak dojdę do siebie po szoku jaki przeżywam.
Czytam te forum od dłuższego czasu i stale mi brakowało odwagi co napisać, żeby nie być wyśmiany, źle zrozumiany  i nie dokładajcie mi bo i tak nie mogę patrzeć na swoje odbicie w lustrze, gdyż widzę tylko w nim pytanie co ja takiego zrobiłem, że tak sobie życie zmarnowałem.
Mam dziecko, które bardzo kocham i nie mogę go stracić.
I znów te oczy załzawione nie pozwalają mi dalej pisać, jestem jednym kłębkiem nerwów, chodzę jak mumia po domu bez celu, składu i ładu.
Doprowadziłem się do takiego stanu
Sam na własne życzenia.


RE: Sam na własne życzenie - windykowana - 24-05-2019

(24-05-2019, 00:22:17)samnawłasneżyczenie napisał(a): Dobry wieczór.
Podejrzewam, że większość dłużników już śpi, ale może chociaż jedna osoba się odezwie.
Moje życie uległo w gruzach w każdym aspekcie życia, a przede wszystkim osobistym, rozwód w planach z mojej winy, ale nie na mój wniosek i nie mogę się  tym pogodzić, bo wpadając w spiralę zadłużenia, a mam bardzo ogromne gdzieś oceniam na 300 tysięcy, spełniałem zachcianki ukochanej osoby- chyba tylko mi się tak wydawało, że robię to po to, żeby czuła się bezpiecznie i doceniana i w momencie jak to się wydało usłyszałem, że jestem nieodpowiedzialny idiota. Nie tak sobie to wyobrażałem zresztą sam teraz nie wiem, czy byłem tak zaślepiony, a może ona mnie nie kochała, a ja zakopywałem się w długach jak ostatni dureń, aby tylko wywołać na jej twarzy uśmiech. Sytuacja mnie przerosła i zamiast prowadzić rozmowy w cztery oczy wylewam ból obcym osobom. Ciężkie chwile  mnie czekają....
Tak wiem, że trzeba wypisać zobowiązania.... zrobię to jak dojdę do siebie po szoku jaki przeżywam.
Czytam te forum od dłuższego czasu i stale mi brakowało odwagi co napisać, żeby nie być wyśmiany, źle zrozumiany  i nie dokładajcie mi bo i tak nie mogę patrzeć na swoje odbicie w lustrze, gdyż widzę tylko w nim pytanie co ja takiego zrobiłem, że tak sobie życie zmarnowałem.
Mam dziecko, które bardzo kocham i nie mogę go stracić.
I znów te oczy załzawione nie pozwalają mi dalej pisać, jestem jednym kłębkiem nerwów, chodzę jak mumia po domu bez celu, składu i ładu.
Doprowadziłem się do takiego stanu
Sam na własne życzenia.

może pójść do psychologa razem z żoną, przecież nie można tak wszystkiego przekreślić


RE: Sam na własne życzenie - Mila1 - 24-05-2019

(24-05-2019, 00:22:17)samnawłasneżyczenie napisał(a): Dobry wieczór.
Podejrzewam, że większość dłużników już śpi, ale może chociaż jedna osoba się odezwie.
Moje życie uległo w gruzach w każdym aspekcie życia, a przede wszystkim osobistym, rozwód w planach z mojej winy, ale nie na mój wniosek i nie mogę się  tym pogodzić, bo wpadając w spiralę zadłużenia, a mam bardzo ogromne gdzieś oceniam na 300 tysięcy, spełniałem zachcianki ukochanej osoby- chyba tylko mi się tak wydawało, że robię to po to, żeby czuła się bezpiecznie i doceniana i w momencie jak to się wydało usłyszałem, że jestem nieodpowiedzialny idiota. Nie tak sobie to wyobrażałem zresztą sam teraz nie wiem, czy byłem tak zaślepiony, a może ona mnie nie kochała, a ja zakopywałem się w długach jak ostatni dureń, aby tylko wywołać na jej twarzy uśmiech. Sytuacja mnie przerosła i zamiast prowadzić rozmowy w cztery oczy wylewam ból obcym osobom. Ciężkie chwile  mnie czekają....
Tak wiem, że trzeba wypisać zobowiązania.... zrobię to jak dojdę do siebie po szoku jaki przeżywam.
Czytam te forum od dłuższego czasu i stale mi brakowało odwagi co napisać, żeby nie być wyśmiany, źle zrozumiany  i nie dokładajcie mi bo i tak nie mogę patrzeć na swoje odbicie w lustrze, gdyż widzę tylko w nim pytanie co ja takiego zrobiłem, że tak sobie życie zmarnowałem.
Mam dziecko, które bardzo kocham i nie mogę go stracić.
I znów te oczy załzawione nie pozwalają mi dalej pisać, jestem jednym kłębkiem nerwów, chodzę jak mumia po domu bez celu, składu i ładu.
Doprowadziłem się do takiego stanu
Sam na własne życzenia.
Dziecko zawsz będzie twoje tak samo jak ty nigdy nie przestaniesz być ojcem, ale może jeszcze wszystko się odwróci. Spróbujcie powalczyć! Właśnie dla dziecka, rozwód to trauma. Długi jakoś pewnie ogarniesz, a może i rodzinę uda się uratować!


RE: Sam na własne życzenie - Anis - 24-05-2019

Witaj w klubie.
Ja się rozwodzę po 1,5 roku trwania małżeństwa.
Mój mąż nie udziwgnał tego wszystkiego.
A długu już prawie nie ma bo zostało 20 tysięcy w chwilówkach - przy spłacie czego zadeklarowali pomoc moi rodzice.

A o kredycie który mam maż wiedział przed slubem.

Na początku był szok, niedowierzanie, nadal jest ogromny ból.
Ale wiesz ..... to pokazało mi pewne rzeczy i otworzyło oczy.
Idzie się przez życie razem, w szczęściu, w smutku, w zdrowiu w chorobie, jak jest passa i jak nie ma co do garnka włożyć.
Ale jest się w tym razem.

Życie zweryfikowało na kogo mogę liczyć a z kim muszę się pożegnać.

I jeszcze jedno - doradzam Ci terapię u psychologa - musisz przepracować od podstaw te problemy życiowe a sam nie dasz rady.


RE: Sam na własne życzenie - KacperK - 24-05-2019

W życiu mamy zapisane różne scenariusze, zaserwowane od losu: radosne, smutne, bolesne, wściekłe lub po prostu beznadziejne.
Ale te potknięcia pozwalają nam wzmocnić swój własny charakter – nazywany potocznie dojrzałością, dorosłością.
Dopóki człowiek żyje – uczy się, a błędy wszyscy popełniamy.
Błędy są po to żeby wyciągać wnioski i je naprawiać, a tym samym wzmacniać swoje podejście do życia.
Jak słusznie zauważyli przedmówcy terapia u psychologa to właściwy kierunek i w chwili obecnej powinieneś go postawić na pierwszym miejscu w celu zadbania o swój stan psychiczny, bo do walki z długami jest potrzebny silny, zwarty i odporny dłużnik.

Wierzę, że podejmiesz właściwą decyzję i wrócisz do nas pełny energii i z nowym spojrzeniem na życie.
Powodzenia.


RE: Sam na własne życzenie - Maeg - 25-05-2019

Witaj
Dobrze że tu jesteś.
Strasznie trudno jest zmierzyć się z odkryciem "sam/a na własne zyczenie".
Ten krok zrobiłeś. Nie zatrzymuj się na nim.
Jeśli zrobiliśmy ten to zrobimy inny. Oby lepszy.
Wszystko ma swoją przyczynę. I skutek.
Z porady psychologicznej wielu korzysta, ja też.
Pisz kiedy chcesz i co chcesz. Po to jest to miejsce.
Trzymaj sie

(24-05-2019, 10:33:18)KacperK napisał(a): W życiu mamy zapisane różne scenariusze, zaserwowane od losu: radosne, smutne, bolesne, wściekłe lub po prostu beznadziejne.
Ale te potknięcia pozwalają nam wzmocnić swój własny charakter – nazywany potocznie dojrzałością, dorosłością.
Dopóki człowiek żyje – uczy się, a błędy wszyscy popełniamy.
Błędy są po to żeby wyciągać wnioski i je naprawiać, a tym samym wzmacniać swoje podejście do życia.
Jak słusznie zauważyli przedmówcy terapia u psychologa to właściwy kierunek i w chwili obecnej powinieneś go postawić na pierwszym miejscu w celu zadbania o swój stan psychiczny, bo do walki z długami jest potrzebny silny, zwarty i odporny dłużnik.

Wierzę, że podejmiesz właściwą decyzję i wrócisz do nas pełny energii i z nowym spojrzeniem na życie.
Powodzenia.

Z calym szacunkiem ale dlugi nie pytaja o samopoczucie. Czasem trzeba walczyc jak sie jest w trakcie nokautu lub tuz po i lezy na deskach.


RE: Sam na własne życzenie - samnawłasneżyczenie - 29-05-2019

Wszystkim dziękuję za odzew i wskazany kierunek leczenia. Zapisałem się do poradni psychologicznej, bo raczej sam sobie nie dam rady.
Mam do Was pytanie, gdzie można pożyczyć 500 złotych będąc zadłużonym. Pieniądze są mi potrzebne na Dzień Dziecka?


RE: Sam na własne życzenie - Mariuszd37 - 29-05-2019

Oj bladzisz ciagle..